Prawo na uczelni prywatnej - wywiad ze studentką WSAiB w Gdyni
Dlaczego studia prawnicze na uczelni niepublicznej to dobry wybór? Czy można uczyć za darmo? Jak wyglądają takie studia w praktyce? Na pytania odpowiada Iwona Topka, studentka V roku prawa na jednej z najbardziej prestiżowych uczelni prywatnych - Wyższej Szkole Administracji i Biznesu im. Eugeniusza Kwiatkowskiego w Gdyni.
Dlaczego studia prawnicze na uczelni niepublicznej to dobry wybór? Czy można uczyć za darmo? Jak wyglądają takie studia w praktyce? Na pytania odpowiada Iwona Topka, studentka V roku prawa na jednej z najbardziej prestiżowych uczelni prywatnych - Wyższej Szkole Administracji i Biznesu im. Eugeniusza Kwiatkowskiego w Gdyni.
- Dlaczego wybrałaś właśnie prawo?
- Nie pochodzę z rodziny prawniczej. Żadne seriale prawnicze typu “Prawo Agaty” nie miały wpływu na moją decyzję. Raczej była to racjonalna kalkulacja. Szukałam kierunku, który da mi praktyczne umiejętności i będzie miał przełożenie na życie zawodowe. Zawsze lubiłam się uczyć i nie przerażały mnie krążące opinie, że na Prawie trzeba dużo kuć. Jak się zresztą okazało, były one mocno przesadzone. Podczas studiów prawniczych znacznie ważniejsza jest systematyczność. Wybrałam więc Prawo i teraz, po czterech latach studiów w WSAiB nie żałuję swojej decyzji. Z każdym rokiem się w niej utwierdzałam.
- Trójmiasto to silny ośrodek akademicki, skąd wybór gdyńskiej WSAiB?
- Decyzja o wyborze Trójmiasta jako miejsca studiów w mojej sytuacji była dość oczywista. Bytów to miasteczko na Pomorzu Środkowym, do uczelni trójmiejskich mam z domu około 100 km,. Od samego początku rozważałam wariant prestiżowej uczelni niepublicznej, ale zastanawiałam się też nad Uniwersytetem. Zdecydowałam się na gdyńską Uczelnię im. E. Kwiatkowskiego. To jedyna trójmiejska uczelnia niepubliczna, która ma Wydział Prawa i Administracji i to tego cieszy się ogromnym wsparciem i autorytetem w środowisku prawniczym.
- Jak poszła rekrutacja?
- Maturę zdałam bardzo dobrze, bo moje technikum w Bytowie należy do najlepszych w Polsce. Od razu odrzuciłam opcję studiów zaocznych czy wieczorowych na Uniwersytecie – program wydawał mi się znacznie okrojony w porównaniu ze studiami dziennymi, a koszt porównywalny z czesnym w uczelni prywatnej. Zresztą okazało się, że dla mnie studia prawnicze w WSAiB w Gdyni to raczej źródło dochodu, niż kosztu.
- Jak to możliwe, że studia w uczelni prywatnej są dla ciebie źródłem dochodu?
- Już na pierwszym roku otrzymałam z uczelni stypendium socjalne oraz dodatek mieszkaniowy dla osób spoza Trójmiasta. Ich wysokość różni się w zależności od roku, ale zwykle wystarcza na pokrycie większości opłat za pokój w mieszkaniu studenckim. W tej chwili za takie lokum w Trójmieście trzeba zapłacić jakieś 400-800 zł, stancja to koszt od 1000 zł w górę. Od drugiego roku mam stypendium naukowe, które pokrywa cały koszt czesnego i jeszcze zostaje kilkadziesiąt złotych na drobne wydatki.
- Trudno było dostać stypendium naukowe po pierwszym roku Prawa?
- Zgodnie z przepisami dostaje je 10 % najlepszych studentów na kierunku, czyli na naszej uczelni kilkadziesiąt osób. Nie powiem, że dostałam je za darmo, bo trzeba się było przyłożyć do nauki. W Uczelni Kwiatkowskiego w Gdyni na pierwszym roku Prawa liczy się do średniej 12 przedmiotów, z których zdajesz egzamin lub dostajesz zaliczenie na prawach egzaminu. Jednym z nich jest prawo rzymskie. Moim zdaniem “Rzym” oraz część ogólna prawa cywilnego na kolejnym roku stanowią najtrudniejsze przedmioty do zaliczenia ze względu na potężny zasób materiału Jeśli od początku nie nastawisz się na systematyczną naukę i chcesz tylko zakuć do samego egzaminu w miesiąc lub dwa, masz duże szanse na oblanie. Poza prawem rzymskim na pierwszym roku prawa na WSAiB trzeba też zaliczyć łacińską terminologię prawniczą, podstawy filozofii, prawoznawstwo, logikę prawniczą, powszechną historię prawa, prawo wyznaniowe, medycynę sądową, retorykę i erystykę, historię prawa polskiego, podstawy ekonomii i technologię informacyjną. Studia są prowadzone na bardzo dobrym poziomie, warto się przyłożyć, bo potem to procentuje i daje dobry start do kariery prawniczej.
- Jaki przedmiot podczas studiów najbardziej przypadł Ci do gustu?
- Rozprawy uczelniane które mieliśmy na czwartym roku studiów i będziemy kontynuowali na piątym roku. W WSAiB im. E. Kwiatkowskiego w Gdyni mamy do tych zajęć zaaranżowaną salę rozpraw sądowych. Na podstawie prawdziwych akt różnych spraw odgrywamy różne typy rozpraw cywilnych, karnych, administracyjnych. Każdy ze studentów wciela się w różne role - adwokata, prokuratora, sędziego, oskarżonego, świadków. Działamy zgodnie z rygorami postępowania procesowego. Piszemy pisma procesowe, prowadzimy dokumentację, protokołujemy, realizujemy rozprawy, wygłaszamy mowy i odczytujemy sentencje wyroków. Oczywiście część praktyczną studiów realizujemy także w różnego rodzaju instytucjach różnych szczebli, takich jak Wojewódzki Sąd Administracyjny w Gdańsku, Sąd Okręgowy w Gdańsku, Sądy Rejonowe w Gdańsku i Gdyni. Mieliśmy także zajęcia w Izbie Morskiej w Gdyni. Nasz rektor prof. Jerzy Młynarczyk jest jednym z najlepszych na świecie ekspertów od tego rodzaju postępowania cywilnego, a w uczelni wykłada wielu wybitnych prawników.
- A które przedmioty były dla Ciebie najcięższe?
- Szczerze? Medycyna sądowa. W ramach praktycznej części zajęć uczestniczyłam w pierwszej w życiu sekcji zwłok. W prosektorium szpitala w Starogardzie Gdańskim badano ciało nastoletniego chłopaka, który popełnił samobójstwo. Kto chciał, mógł jednak wyjść w trakcie sekcji. Na dwanaścioro osób w grupie wytrzymało do końca tylko czworo z nas. To było drastyczne. ale zdaję sobie sprawę że prawnik będzie musiał niekiedy uczestniczyć aktywnie w takich działaniach i musi zachować zimną krew.
- Co byś chciała robić po studiach?
- Oczywiście będę próbowała zdawać na aplikację, a konkretniej chciałabym się dostać na aplikację sędziowską, ewentualnie radcowską. Mam spore szanse, bo poziom studiów prawniczych w Uczelni Kwiatkowskiego jest bardzo solidny. Najbardziej interesuje mnie prawo administracyjne i tam chciałabym realizować się zawodowo. Myślę też o pracy dla organizacji pożytku publicznego, fundacjach i stowarzyszeniach. Stereotyp wyrachowanego prawnika nie musi być zgodny z prawdą. Podczas studiów poznałam wielu znakomitych prawników, którzy działają na rzecz dobra wspólnego, podejmują sprawy pro bono, czyli nie biorą wynagrodzenia. Też chciałabym się tak angażować. Jako wolontariuszka pracowałam w Biurze Porad Obywatelskich Stowarzyszenia “OVUM” w Gdyni, gdzie udzielaliśmy porad osobom, których nie stać na pomoc prawnika. Tłumaczyliśmy, na przykład, starszym osobom jak wygląda sytuacja z abonamentem RTV czy podpowiadaliśmy spadkobiercom jak uniknąć obciążenia długami po zmarłym krewnym. Na naszej uczelni założyłam Studencką Poradnię Prawną. Studenci trzeciego, czwartego i piątego roku prawa podpowiadają pod okiem profesorów WSAiB w Gdyni, w jaki sposób rozwiązywać problemy prawa cywilnego, administracyjnego i prawa pracy. Po magisterce chcę rozpocząć studia doktoranckie na WSAiB im. E. Kwiatkowskiego w Gdyni i działać naukowo.
- Jaką największą wartość dostrzegasz w studiowaniu Prawa na WSAiB im. E. Kwiatkowskiego w Gdyni?
- Nie ma akademickiego oderwania od rzeczywistości. Przejawia się zarówno w bardzo praktycznym programie studiów, jak i w ułożeniu planu zajęć. Zwykle odbywają się przez trzy dni od ósmej do szesnastej, ja na przykład miałam zajęcia od poniedziałku do środy. Wielu moich kolegów wykorzystywało te dwa dni, żeby pracować. Dzięki aktywności studenckiej mogłam ubiegać się o zewnętrzne dofinansowania, np. jestem beneficjentką Stowarzyszenia Krzewienia Edukacji Finansowej, które co miesiąc wypłaca mi stypendium. Wykorzystałam swój wolny czas na pracę w Parlamencie Studentów WSAiB, w kołach naukowych, współpracę z Parlamentem Studentów RP i Forum Uczelni Niepublicznych. W zeszłym roku rozpoczęłam także w trybie dziennym studia na drugim kierunku związanym z finansami - na podatkach i doradztwie podatkowym. Może w przyszłości połączę wiedzę prawniczą i ekonomiczną. Dla osób, które chciałby wykorzystać wiedzę prawniczą w biznesie ciekawie też brzmi oferta Międzywydziałowych Studiów Menedżersko-Prawnych. Perspektywy są szerokie.