Studia na KUL to nie tylko nauka
Studia na KUL - brzmi poważnie? Nauka to poważna sprawa, ale nie samym zakuwaniem student KUL żyje. Na tej Uczelni masz nieograniczone możliwości rozwoju - przekonaj się, czytając poniższy tekst.
Organizacje studenckie na KUL
Myślicie, że czas studiów to tylko zakuwanie do egzaminów, ślęczenie nad książkami i notatkami z wykładów, przygotowywanie projektów i referatów?
Nieprawda. Prawdziwe życie studenckie toczy się poza salami wykładowymi. Studenci chętnie rozwijają swoje zainteresowania, pasje. Idealnie, jeśli takie możliwości daje uczelnia. Tak właśnie jest na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim.
Przekonał się o tym Andrzej, obecnie student drugiego roku. Rozmawiamy w przytulnej Herbaciarni przy filiżankach pachnącej earl grey.
Właściwie jak trafiłeś na studia do Lublina? Pochodzisz z zachodniej Polski. Tyle dobrych uczelni jest w Twoim mieście i innych ośrodkach akademickim.
Byłem zdecydowany na studia w Warszawie. Oczywiście – jak wszyscy – rozważałem plan B, na wypadek nieprzyjęcia na studia na Uniwersytecie Warszawskim. Katolickiej uczelni w ogóle nie brałem początkowo pod uwagę. Moja szkoła zorganizowała wyjazd na targi edukacyjne. To bardzo fajna i przydatna impreza. Zbieraliśmy ulotki uczelni, mieliśmy możliwość porozmawiać z przedstawicielami szkół, zapytać o rekrutację, o to jak się studiuje. Tak właśnie poznałem kilku studentów z KUL. Z ogromnym zaangażowanie opowiadali o atmosferze na uczelni, warunkach studiowania, prężnie działających organizacjach studenckich i różnych inicjatywach uczelnianych. Byli pełni zaangażowania, entuzjazmu, do tego okazali się po prostu bardzo sympatyczni, energetyczni, tacy zwyczajnie fajni. Pomyślałem – kurczę, nie tak wyobrażałem sobie studentów katolickiej uczelni i studiowanie na niej. I to był ten moment, kiedy uznałem, że moim drugim wyborem podczas rekrutacji będzie właśnie Katolicki Uniwersytet Lubelski. A potem sprawy potoczyły się tak, że obecnie kończę drugi rok na KUL w Lublinie.
Ale nie tylko studiujesz. Jesteś również aktorem.
To trochę za dużo powiedziane, ale tak. Teatr zawsze mnie fascynował. Kiedy więc okazało się, że mogę spróbować swoich sił w studenckim Teatrze ITP, nie wahałem się ani chwili. To grupa ludzi z pasją i talentem – przygotowujemy przynajmniej jedną premierę musicalową w roku. Powstają również widowiska plenerowe, okolicznościowe programy artystyczne, wystawiamy klasyczne dramaty oparte na gotowych scenariuszach. Zobaczyć nas można nie tylko w Lublinie. Bierzemy udział w ogólnopolskich przeglądach teatralnych. Teatr ITP ma na swoim koncie liczne wyróżnienia i nagrody.
Znajdujesz na to czas?
Wymaga to zaangażowania i systematyczności, ale satysfakcja jest bezcenna. Poza tym jak coś się lubi, robi z pasją – zawsze znajdzie się czas i energię. Nasz teatr to nie jedyne przedsięwzięcie kulturalne na KUL. Wieloletnią tradycją może poszczycić się inna sceniczna inicjatywa – Scena Plastyczna KUL. Kulminacją wszystkich dokonań artystycznych na uczelni są coroczne KULturalia, studencka impreza kulturalna. Rosnące zainteresowanie wynika z niepowtarzalnego charakteru i atmosfery. Podobnie jak KUL-owskie spotkania literackie, które na stałe wpisują się w kalendarz wydarzeń kulturalnych. Zapraszamy ciekawe osobistości, ludzi ze świata literatury.
Mówisz jak ambasador uczelni.
Bo nim jestem. Zaangażowałem się w działalność organizacji, która wspiera promocję Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. Teraz ja uczestniczę w imprezach targowych, na których zachęcamy do studiowania na naszej uczelni. Tym samym ściśle współpracuję z przedstawicielami uczelnianych organizacji studenckich. Poznałem fantastycznych ludzi z Duszpasterstwa Akademickiego. Wyciągają mnie na wakacyjny obóz w Tatry. To bardzo prężnie działająca grupa ludzi. O naszych wspólnotach mógłbym opowiadać długo. Pomimo, że tak różnorodne, łączy je podobna idea – spotkania drugiego człowieka, rozmowy, uczenia się od siebie nawzajem, umocnienia, ubogacenia duchowego, formowania postaw chrześcijańskich. Wymienię nieliczne z nich: Wolontariat Misyjny, Ruch Światło-Życie, Wspólnota Życia Chrześcijańskiego.
Miałam okazję usłyszeć chór Duszpasterstwa Akademickiego.
Chór uświetnia swoim śpiewem liczne uroczystości. Można się zachwycić utworami współczesnymi, barokowymi, klasycystycznymi czy romantycznymi. Artyści wykonują nawet muzykę afrykańską czy negro spiritual. Dodam, że na uczelni działa inna formacja muzyczna – Chór Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. Występował w świątyniach i salach koncertowych w różnych miejscach świata, wydał kilka płyt kompaktowych, może się szczycić otrzymanym tytułem Ambasadora Międzynarodowej Federacji Muzyki Chóralnej na rok 2014. To z pewnością zaszczyt i wyróżnienie być członkiem takiej grupy. Z dziedziny muzy Euterpe warto wspomnieć o naszych KULowskich wieczorach z muzyką.
Dużo się dzieje na Waszej uczelni.
Bo tu są ciekawi ludzie, z energią, zapałem, otwartością, pasją. Mam tu również na myśli wykładowców. To dzięki ich zaangażowaniu można rozwijać swoje zainteresowania w wybranych kołach naukowych, na KULu – są ich dziesiątki.
Mnie dodatkowo niezwykle pozytywnie zaskoczyły warunki studiowania, a w szczególności zaplecze sportowe. Wielu kolegów z innych uczelni narzeka na przestarzałą infrastrukturę, traktowanie po macoszemu obowiązkowych zajęć sportowych. U nas jest inaczej. Mamy do dyspozycji halę widowiskowo-sportową, siłownię, salę fitness oraz do sportów walki, cztery kryte korty tenisowe, cztery boiska do siatkówki plażowej, dwa korty do squasha oraz wielofunkcyjne boisko sezonowe. Brzmi naprawdę imponująco.
Tęsknisz za domem?
Nie mam czasu. (śmiech) Oczywiście, że tak. Studiowanie z dala od rodziny to całkiem nowe doświadczenie. Mieszkam w miejscowości odległej o blisko 9 godzin jazdy pociągiem od Lublina. To dosyć daleko. Wakacje, święta, przedłużone weekendy spędzam w domu. Nie żałuję wyboru. Atmosferę uczelni, klimat do nauki tworzą ludzie. Tu się nie zawiodłem. Mam poczucie, że cały czas się rozwijam, wartości przekazywane prze uczelnię przemawiają do mnie, są ważne w kształtowaniu charakteru, formowaniu duchowości.
Przyjazne nastawienie wykładowców, pracowników administracyjnych naszej uczelni powoduje, że na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim jest po prostu „cool”. Niemal dwa lata temu nazwa uczelni była dla mnie oklepanym skrótem. Dziś z czystym sumieniem mogę polecić studia na KUL-u. A jest w czym wybierać: kilkadziesiąt kierunków pierwszego i drugiego stopnia, niektóre realizowane w języku angielskim. Bogata oferta studiów podyplomowych i nie mniej bogate życie studenckie w pięknym, przyjaznym mieście, jakim jest Lublin – ale to temat na oddzielną rozmowę.
Dziękujemy, licząc, że jeszcze opowiesz nam o swoich studiach na KUL.
Z chęcią. Do zobaczenia.