Tłusty czwartek, czyli czas na pączki
Powiedział Bartek, że dziś tłusty czwartek, a Bartkowa uwierzyła, dobrych pączków nasmażyła.
Tłusty czwartek rozpoczyna ostatni tydzień karnawału. Według staropolskich przesądów, jeśli ktoś w tłusty czwartek nie zje ani jednego pączka, nie będzie mu się wiodło.
Takie nastawienie z pewnością cieszy cukierników, którzy w tłusty czwartek przeżywają prawdziwe oblężenie ze strony klientów. Wychodząc naprzeciw różnorodnym gustom kupujących, cukiernie oferują niezwykle bogaty asortyment pączków.
I tak mamy do wyboru pączki z nadzieniem różanym, konfiturami, dżemem morelowym, powidłami śliwkowymi, ajerkoniakiem, czekoladą, pączki w lukrze, cukrze pudrze, ze skórka pomarańczową lub bez.
Od pewnego czasu w Polsce coraz częściej sprzedaje się pączki na wzór amerykański w kształcie oponki, z „dziurą” w środku, za to oblane polewami o najprzeróżniejszych smakach i kolorach.
Dziś tłusty czwartek obchodzą wszyscy, niezależnie od wieku czy płci. Jednak do XIX wieku święto to było zarezerwowane tylko dla kobiet. Był to dzień hulanek i zabaw mężatek, czasem również młodszych dziewcząt.
Stąd nazwa „babski comber”. To z tamtego okresu pochodzą przysłowia: „Kiej ostatki, to ostatki, cieszcie się dziouchy i matki! Kiej ostatki, to ostatki, Niech się trzęsą babskie zadki!”. Te i inne przyśpiewki towarzyszyły kobiecym pląsom.
Nie każdy wie, ale tłusty czwartek znacząco zaistniał w internecie. W 2007 r. firma Google umieściła okazjonalne logo na swoich polskich stronach. Był to pierwszy taki przypadek modyfikacji ich znaku graficznego: zamiast dwóch „o” widoczne były … pączki!