Tytuł magistra BEZ pisania pracy?
Po raz kolejny kwestię tę podniósł prof. Jerzy Młynarczyk, rektor Wyższej Szkoły Administracji i Biznesu im. E. Kwiatkowskiego w Gdyni. Chce on, aby jego uczelnia była pierwszą, na której odejdzie się od zasady, iż student pisze pracę dyplomową, następnie musi ją obronić, by skończyć studia. W murach WSAiB do zostania magistrem miałby wystarczyć sam egzamin.
Rektor argumentuje, że taka zmiana zaoszczędzi wysiłków pracownikom uczelni. Sprawdzają oni prace dyplomowe, nie mając gwarancji, że są napisane samodzielnie. Nawet jeśli uczelnia korzysta z systemu antyplagiatowego, to nie ma gwarancji, że z tego rozwiązania korzystają wszystkie inne szkoły wyższe w Polsce. Nie można mieć więc pewności, czy praca złożona przez studenta nie została wcześniej obroniona w innej uczelni.
Aby propozycja rektora mogła wejść w życie musiałby on otrzymać zgodę resortu nauki i szkolnictwa wyższego.
- Śmiem twierdzić, że pan rektor otrzyma odpowiedź, że prace magisterskie są obligatoryjne - komentuje Leszek Cieśla z biura prasowego MNiSW.
Zastępca rzecznika MNiSW zaznaczył, że praca dyplomowa jest ważna w kontekście twórczej pracy studenta, na którą nacisk kładzie ustawa. W jej rozumieniu student powinien więcej wnosić w proces dydaktyczny. Jego praca ma być twórcza, a nie odtwórcza, tak jak egzamin.
Źródło: PAP