Wymagania na filologii angielskiej są okropne. „Poziom” zawyżony, a osoby, które nie uczęszczają na zajęcia zdają rok - ze względu na umiejetność opanowania języka, zdają wszystkie egzaminy i egzamin PNJA - a osoby, które uczą się i spędzają dnie i noce nad książkami i mają 100% frekwencji nie zdają - chociaż jest napisane w statucie uczelni jak i w syllabusach, że ma to wpływ na ocenę końcową.
Rzekłabym, że podejście co do oceny końcowej wg syllabusów i statutu nijak się ma do rzeczywistości. Chcąc nie chcąc osoby pracujące cały rok mają świetne oceny, zdają przedmiot, a o przejściu na następny rok świadczy egzamin PNJ, co jest lekko przesadzone - w mojej grupie mam koleżanki, które mają umiejętności i 1, 2 obecności a i tak zdają, podczas gdy ja pracowałam cały rok i miałam trudności ze zdaniem. Współpracy z Panią B. z sekretariatu nie da się opisać słowami, już dawno nie widziałam tak niechętnej, zmęczonej życiem osoby, która gdy tylko ktoś ją o coś pyta ciężko wzdycha, po czym się sarkastycznie podśmiechuje, a załatwianie czegoś to rzeka pytań w stylu, cytuję: „A po co?”, „A dlaczego?” - jednym słowem największym problemem współpracy jest jej brak.
Wykładowcy nie są najgorsi, aczkolwiek zależnie od humoru, sytuacji w domu, czy tego czy kogoś lubią czy nie, oceniają. Gdy ktoś chodzi na zajęcia a wykładowca go nie lubi to chyba prościej się wypisać. Jeżeli chodzi o niektóre przedmioty, to chciałabym powiedzieć, że wykładowcy po prostu przesadzają, rozumiem, że na studiach trzeba się uczyć, poszerzać horyzonty i pogłębiać wiedzę, ale np. Pani od WSTĘPU do językoznawstwa wymaga znajomości całego podręcznika G. Yula, czy Pani od praktyk ocenia je na podstawie uczęszczania na jej przedmiot, co raczej nie jest ze sobą powiązane. Pan od pisania rozdaje notatki i na tym się zajęcia kończą. Pani od historii czyta 15 stron tekstu podczas jednego wykładu, co jest istnym nieporozumieniem, gdyż mógłby to być przedmiot, którym można by się zainteresować. Pan od literatury zdaje się być wielopoglądowy, wyraża otwarcie swoje opinie, na różne tematy, co nie do końca powinno mieć miejsce, gdyż (prawdopodobnie) nieświadomie uraża część studentów. Pani od czytania, uzasadnia swoje odpowiedzi kluczem, gdy się dopytywaliśmy, mówiła, cytuję: „Nie, bo w kluczu jest inaczej”. Jednak, w tym wszystkim jest też trochę dobrego, serdecznie pozdrawiam Pana RM (dydaktyka wczesnoszkolna), panią DG (gramatyka), EM (słuchanie), MMB (konwersacje), IR (ZNJ), MK (język hiszpański) i niepracującą już na uczelni panią MC (historia).