Branża prawnicza w obliczu pandemii
Pandemia koronawirusa odcisnęła piętno nie tylko w światowej gospodarce, ale i w wielu innych dziedzinach życia. Wpłynęła także na pracę sądów i prawników, wstrzymując bieg postępowań, mnożąc kolejkę spraw oraz utrudniając szerzej rozumiane świadczenie usług prawnych. Prawnicy jednak szybko zaczęli szukać skutecznych sposobów adaptacji do trudnych warunków.
Jednym z pomysłów na dostosowanie się do nowej rzeczywistości było posłużenie się dobrodziejstwami Internetu. Na początku kwietnia odbyła się pierwsza e-rozprawa, a więc rozprawa przeprowadzona w pełni online, za pomocą wideokonferencji. Pozwoliło to uniknąć ryzykowania zakażeniem koronawirusem, przy okazji stanowiąc wygodną i szybszą alternatywę.
W sądzie ze wszystkich stron postępowania obecny był tylko sekretarz, arbitrzy i reszta stron łączyli się ze sobą za pomocą wideokonferencji. Zorganizował ją Sąd Arbitrażowy przy Krajowej Izbie Gospodarczej w Warszawie, jeden z najbardziej docenianych sądów polubownych w Polsce. E-rozprawy z użyciem wideokonferencji mogą się odbywać w takiej formie decyzją sądu i za zgodą obu stron, tylko jeśli każda z nich będzie posiadała odpowiednie możliwości techniczne. Sąd może też, choć nie musi, zdecydować o zintegrowaniu wideokonferencji z e-protokołem, czyli systemem rejestracji rozpraw sądowych.
E-sąd, e-rozprawy
E-sąd to forma, w której działa coraz więcej sądów na całym świecie. E-rozprawy przeprowadzane są między innymi w takich krajach, jak Stany Zjednoczone, Chiny, Norwegia, Austria czy Ukraina. Również polski rząd, za pomocą tarcz antykryzysowych, wsparł rozstrzyganie sporów w formie online. Trzecia wersja rządowej tarczy umożliwiła przeprowadzanie e-rozpraw w sprawach cywilnych.
Kancelarie w cieniu coronawirusa
Koronawirus nie obszedł się łaskawie także z kancelariami prawnymi. Jak pokazuje badanie-ankieta prof. Ryszarda Sowińskiego z poznańskiej Wyższej Szkoły Bankowej, zarówno kancelarie adwokackie, jak i radcowskie odnotowały straty przychodów na średnim poziomie ponad 40%. Nie są to jednak liczby wyższe niż w innych gałęziach gospodarki, głównie dlatego, że prawnicy szybko stawili czoła zaistniałej sytuacji. Próbując dostosować się do nowej rzeczywistości, branża prawnicza błyskawicznie przygotowała się na kolejne, nadchodzące kryzysowe sytuacje, jednocześnie bacznie obserwując i analizując charakter nieuniknionych zmian, których nadejście przyspieszyła pandemia koronawirusa.
Podstawowym sposobem na przeciwstawienie kryzysowi okazało się przeniesienie prac w tryb online. Jak wynika z badania profesora Sowińskiego, pierwszym krokiem wielu kancelarii było przejście na pracę zdalną, wykonywaną z domów, udzielanie porad i konsultacji prawnych w formie online. Oprócz tego kancelarie w dużej mierze postawiły na wideokonferencje bądź zwykły kontakt telefoniczny z klientami, czy to wspierając obecnych czy poszukując nowych. Większy nacisk zaczęto też kłaść na obecność w social mediach i udział w różnych webinarach czy szkoleniach online. Mimo zrozumiałego niepokoju wśród prawników, spora część z nich przyznała jednak, że czuje motywację do pracy w nowych warunkach.
Polski sąd arbitrażowy online
Tymczasem coraz więcej prawników, w dobie koronawirusa, nawołuje do korzystania z, działających online, sądów arbitrażowych. Jednym z uznanych sądów tego rodzaju w Polsce jest Sąd Arbitrażowy Online OAC (Online Arbitration Court), powstały w lutym ubiegłego roku, we Wrocławiu. W tych trudnych czasach jest to rozwiązanie przede wszystkim bezpieczne, ponieważ wszelki kontakt, czy to zarządzenia arbitrów czy wymiana pism procesowych odbywa się w sposób elektroniczny. W przypadku zeznań stron, OAC korzysta z wideokonferencji, zachowując, dzięki szyfrowaniu, pełną tajność. W skład arbitrów OAC wchodzą zarówno adwokaci i prawnicy, jak i radcowie prawni i profesorowie prawa, specjalizujący się szczególnie w prawie gospodarczym. Wszystkie wyroki są prawnie wiążące tak, jakby wydawał je sąd powszechny, z tą różnicą, że OAC wyrokuje średnio 20 razy szybciej i jest dostępny 24 godziny na dobę – mówi dr Rafał Rybicki, współtwórca OAC.
Korzystanie z sądów arbitrażowych, działających na przykład przy izbach adwokackich lub z centrów mediacji ma jeszcze jedną istotną zaletę. Po miesiącach pandemii sądy powszechne będą przeciążone ogromem spraw, głównie cywilnych, typu, na przykład, pozew rozwodowy. Wybieranie innej drogi rozwiązywania sporów przyczyni się nie tylko do szybszego nadrobienia zaległości w wydawaniu wyroków. Pozwoli również sądom na sprawniejsze rozstrzyganie w nawale nowych spraw, których nieuchronnie dostarczy poepidemiczna rzeczywistość.
Środowisko prawnicze a pandemia
Pandemia koronawirusa doprowadzając niemal do zastoju pracy sądów w Polsce udowodniła jednak, że system jest w stanie dopasować się do nagle zmieniających się warunków. Sądownictwo w demokratycznym kraju musi być nieustannie pracującym mechanizmem, wraz ze wszystkimi swoimi trybami, nieważne czy chodzi o sąd rejonowy, okręgowy czy arbitrażowy. Dzięki nim sądownictwo jest w stanie funkcjonować nawet w najtrudniejszych czasach i nieustannie służyć społeczeństwu.