Najczęstsze błędy kandydatów przy wyborze studiów
Codzienność zmusza nas do podejmowania setek decyzji – mniej lub bardziej istotnych. Nietrafiony zakup ubrania czy nieciekawy film w kinie pozostaną tylko krótkim rozczarowaniem.
Pewne wybory związują nas jednak na dłużej z określoną aktywnością, nadają codzienności konkretny kształt, a ich konsekwencje rzutują znacznie na naszą przyszłość. Tak jest chociażby z wyborem ścieżki kształcenia, konkretnej uczelni.
Co zrobić, gdy studia, o których marzyliśmy, zaczynają uwierać i coraz silniejsze jest przekonanie, że jednak „to nie to”?
W tym artykule zastanawiamy się, co może być źródłem takiej sytuacji i jak rozwiązać zaistniały problem, a także mierzymy się z pewnymi mitami, które „pchają” młodych ludzi w kierunku złych decyzji odnośnie kształcenia.
Studia to nie zawód
Wiele osób błędnie próbuje łączyć wybrany kierunek studiów bezpośrednio z przyszłą pracą. Pojęcie zawodu mocno się w ostatnim czasie zmieniło. W cenie są pewne kompetencje, predyspozycje, umiejętności, które pozwolą na wykonywanie z dużym powodzeniem obowiązków przypisywanych dawniej konkretnym zawodom. Pracodawcy doceniają zaradność, kreatywność, skuteczność, a nie nazwę ukończonego kierunku wpisaną na dyplomie.
Studiowanie to - oprócz uzyskania merytorycznej wiedzy - szansa na zdobycie nowych kontaktów, poznanie autorytetów w określonej dziedzinie, sięgnięcie po cenne lektury, podręczniki, możliwość wymiany poglądów, poznania innych punktów widzenia, okazja do merytorycznej dyskusji. Czas spędzony na uczelni, w środowisku akademickim pozwala poszerzyć horyzonty, szerzej spojrzeć na świat, skłania do głębszego namysłu, ubogaca.
Pytanie, jak zawód będę wykonywać po określonych studiach należy zastąpić refleksją, czego się nauczę? jaką wiedzę uzyskam? jakie kompetencje zdobędę?
Po tych studiach znajdziesz pracę…
Czy choć raz ktoś nie słyszał „dobrych rad” czy zachęt, aby kształcić się w kierunku, który uchodzi za przyszłościowy, gwarantujący zatrudnienie i dobre zarobki? Zwiedzione tym pozornie łatwym przepisem na sukces zawodowy rzesze młodych ludzi nie bacząc na własne predyspozycje, pasje i marzenia ulegają sile pragmatyzmu i próbują każdego dnia przekonywać siebie samych, że sukces wymaga wyrzeczeń.
Nic bardziej mylnego. Takie podejście to pierwszy krok do rozczarowania, frustracji, wypalenia, nieuniknionych w nieodległej przyszłości. Dlatego tak ważne jest poznanie jak najwcześniej własnych atutów, kompetencji, predyspozycji. Służą temu profesjonalne testy, konsultacje z doradcami kariery, pedagogami.
Nie bójcie się takich spotkań. Szukajcie własnej drogi. Nie musicie być czwartym pokoleniem lekarzy w rodzinie lub iść na zarządzanie, bo tak wybrały najlepsze koleżanki z klasy.
… a po tych będziesz bezrobotny
Czy znajdę pracę w swoim zawodzie?
To pytanie w obecnych czasach - jak wcześniej wspomniano - mocno się zdezaktualizowało. Na dynamicznie zmieniającym się rynku pracy większą wartość stanowią określone predyspozycje, umiejętności, a nie posiadanie konkretnego dyplomu. Właśnie takie nastawienie ułatwi wybór studiów tzw. niepopularnych, uchodzących za nieprzyszłościowe, które rozważamy z powodu pasji, chęci rozwijania własnych zainteresowań, a nie ze względu na obecną modę i panującą koniunkturę.
Nie mówimy tu oczywiście o takich zawodach jak lekarz, adwokat, architekt, których wykonywanie jest nadal ściśle powiązane z uzyskanym wykształceniem.
Nie zrażaj się trudnościami
Dla wielu młodych ludzi dużym zaskoczeniem bywa zmiana sposobu nauki, przebiegu zajęć, poczucie rzucenia na głęboką wodę w porównaniu z uporządkowanym „prowadzeniem za rękę” przez nauczycieli w szkole średniej. Nieobowiązkowe wykłady, jednocześnie ciągłe „wejściówki” na ćwiczenia czy laboratoria, konieczność dużej samodzielności w organizowaniu nauki może powodować poczucie pogubienia, zniechęcenia, wrażenia, że nie dam rady.
Pierwszy rok jest czasem ważnej próby. Wiele osób wtedy właśnie stwierdza, że nie podoła akademickim wymogom, łatwo poddając się. Przyzwyczajeni do piątek i szóstek w szkole średniej muszą się zadowolić ocenami dostatecznymi. Ale nawet oblane egzaminy to nie koniec świata. Są przecież drugie terminy, sesja poprawkowa, egzaminy komisyjne. Warto wykorzystać wszystkie narzędzia, które stanowią stały element w uczelnianym krajobrazie. Nie poddawajcie zbyt szybko i łatwo. Historia zna wielu absolwentów, którzy na pierwszym roku przeżywali istny horror, czuli się niemal przegrani, zaliczyli komisy, by po latach ukończyć studia z przyzwoitymi wynikami końcowymi i zrobić całkiem błyskotliwą karierę zawodową.
Moje studia nie są takie, jakich oczekiwałem
Jeśli tematyka studiów okazuje się rozczarowująca, treści w folderze promującym kierunek mocno podkoloryzowane, zaplecze dydaktyczne uczelni w rzeczywistości nie tak nowoczesne, jak sugerowały zdjęcia na stronie internetowej - zmień kierunek, zmień uczelnię.
Przesunięcia w ramach tej samej szkoły wyższej są realne, o ile nie dotyczą wydziałów o zupełnie innej tematyce i obszarze zainteresowań naukowych. Możliwe jest przeniesienie do innej uczelni bez straty roku. To oczywiście wymusza spełnienie pewnych wymogów formalnych, odbywa się na określonych regulaminami warunkach, ale warto pytać o taką opcję, zamiast tracić kolejne lata na zdobywanie wiedzy w obszarze, z którym jednak nie chcecie wiązać swojej przyszłości.
A może semestr w innej uczelni? Większość szkół wyższych realizuje programy wymiany studentów. To szansa na odbycie części studiów w partnerskiej uczelni. W grę wchodzą szkoły zagraniczne (np. w ramach programu Erasmus +) czy rodzime placówki, w ramach np. programu MOST. Taka zmiana pozwoli zdystansować się do swojej Alma Mater, poznać warunki studiowania w nowym środowisku, nowym otoczeniu. Nawiązać nowe znajomości, w przypadku wyjazdu zagranicznego - podszlifować język, poznać warunki życia i kształcenia inne niż w Polsce.
Różne dyplomy
Obecnie obowiązujący na zdecydowanej większości kierunków boloński system kształcenia pozwala na kontynuowaniu nauki na studiach drugiego stopnia tylko częściowo zbieżnych lub zupełnie innych niż te, na których uzyskaliście dyplom licencjata czy inżyniera.
To świetna szansa na uzyskanie dyplomów zupełnie innych kierunków, ale też alternatywa w przypadku, gdy pierwotnie wybrane studia nie do końca spełniły oczekiwania. Przykładowo absolwent terapii zajęciowej może studiować pedagogikę specjalną, zaś osoba, która ukończyła logistykę wybierze następnie inżynierię zarządzania, a na zarządzanie zdecyduje się posiadacz dyplomu licencjata uzyskanego na administracji.
Kształcenie podyplomowe to kolejny, jeszcze bardziej świadomy etap zdobywania dodatkowych kompetencji, umiejętności. Na studia podyplomowe decydują się osoby w różnych momentach kariery zawodowej. Najczęściej ich wybór związany jest z koniecznością podniesienia kwalifikacji wymaganych do otrzymania awansu, podwyżki, zmiany pracy. Zwiększanie kompetencji to obecnie bardzo istotny aspekt życia zawodowego. Realia współczesnego rynku pracy pokazują, że niezależnie od wybranych pierwotnie studiów, ścieżka kariery może potoczyć się w zaskakująco odmiennym kierunku.
Kierunki nieznane, czyli co to jest?
Nanotechnologia, kognitywistyka, artes liberales, sinologia czy hortitechniki to nazwy, które przeciętnemu zjadaczowi chleba niewiele mówią. Zachowawcza postawa każe ominąć dużym łukiem tak obco brzmiące kierunki studiów. To duży błąd. Nie sugerujcie się samą nazwą, doczytajcie, co się pod nią kryje.
I odwrotnie – powszechnie znane, popularne kierunki mogą znacznie różnić się w zależności od uczelni, która je realizuje. Sprawdzajcie, jakie są oferowane specjalności, ścieżki kształcenia, profile dyplomowania. Kto prowadzi zajęcia, jaki jest udział ćwiczeń praktycznych/laboratoriów i wkład fachowców, przedstawicieli określonych branż czy przedsiębiorstw. Zapoznajcie się z programem kształcenia. Czytajcie opinie o uczelniach, kierunkach studiów. Te wszystkie informacje bez trudu znajdziecie w sieci, a zdobyta wiedza pozwoli dokonać świadomego wyboru.
Liczymy, że studia, na które się zdecydujecie będą zgodne z Waszymi marzeniami.