Strata czasu, po napisaniu licencjatu, a więc 3 latach mam uczucie zmarnowania sobie kawałka życia. Bodajże do różnego rodzaju prac urzędowych wymagany jest licencjat z czegokolwiek. Jeśli tak wyobrażacie sobie swoją przyszłość - za biurkiem, w jakimś urzędzie - i potrzebujecie 'papierka' z byle czego, możecie wybrać AI. Nie studiowałem na wszystkich możliwych uczelniach, więc mogę mówić tylko o miejscu gdzie sam studiowałem, choć pewnie gdzie indziej wygląda to podobnie: zajęcia nie są zbyt ciekawe (Wasza werwa i energia do studiowania szybko zniknie), wiele z nich jest stratą czasu pod tym względem, że wloką się 1,5h a patrząc po ilości treści zmieściłybyście się w 15 min (wydłużanie na siłę, byle czasowo się zgadzało), tyle że prowadzący zamula i zadaje pytania w stylu: ,,jakie znacie rodzaje mediów", żeby po 15s wyczekiwania jakiś geniusz odpowiedział: ,,Internet, radio, tv" - i to są np. zajęcia nr 5 na II roku. W tym czasie na lekarskim przeczytają pół książki o terapii nowotworowej. Studia nie są wymagające, będziecie mieli bardzo dużo czasu dla siebie. Praktycznie 80% zajęć to siedzenie przy komputerach i robienie jakichś nieciekawych rzeczy a la: ,,Wypisz firmy, w woj. pomorskim, znajdź ich numer identyfikacyjny..." itd. Poza zapychaczami owszem jest kilka serio przydatnych rzeczy, np. macie zajęcia z Photoshopa, Adobe Premiere czy Adobe InDesign. Brzmi dobrze, wygląda to jednak tak, że prowadzący każe wam wejść w poradnik w Internecie i robić zadania, a jak macie jakiś problem odpowiedź brzmi ,,To Pan/Pani poszuka w Internecie, popróbuje". Moja szczera opinia jest taka, że jak ktoś chciałby się nauczyć np. Photoshopa to sobie go pobierze, legalnie czy nie, wpisze w Internecie ,,photoshop poradnik/tutorial" i będzie to samo (jak nie lepiej) bo dokładnie tak wygląda to na zajęciach! Nie każdych i nie zawsze, ale w wystarczającej większości by móc generalizować. Tak naprawdę większość 'twórczych" rzeczy to wykorzystywanie darmowych narzędzi znalezionych w Internecie. Waszą stronę www będziecie np. robić w Wixie i tym podobnych (przeciągnij i upuść, narzędzie jak dla dzieci), choć potem ok, będzie też wordpress i SEO polegające jednak na tym, że kolejno podłączacie różne wordpressowe SEOwe wtyczki. Cyberbezpieczeństwo jest całkowicie teoretyczne na pierwszym roku, potem chyba na II instalujecie linuxa i coś tam 'hakujecie', ale szczerze nie jest to nic, czego byście się nie dowiedzieli wchodząc w pierwszy lepszy poradnik z cyklu ''Jak zostać hakerem #1 - Pobieramy Linuxa". Jeśli chodzi o zajęcia teoretyczne, uczycie się historii internetu, jakie algorytmy kolejno wchodziły do googla, historii książki i introligatorstwa (paradoksalnie najciekawsze zajęcia na całych studiach, bo wykładane przez charyzmatyczną osobę z pasją), historii mediów (zamuła), jak robić przypisy (wszystko i tak zapomnicie do trzeciego roku kiedy to się Wam po cokolwiek przyda, usłyszycie tylko "no przecież było na pierwszym roku"). Są też oguny - przedmioty z innych wydziałów, które musicie wziąć, żeby zapchały luki w ECTSach (punktach za zajęcia, których jest za mało na kierunku), ale to chyba na wszystkich/większości studiów. Macie też przedmioty rozwojowe, w stylu autoprezentacji czy komunikacji interpersonalnej, zajęcia z wystąpień publicznych. Są ok, ale powiedzmy sobie szczerze, że nie po to idziecie na studia. Zresztą większość jest niewymagająca, mimo że również większość musicie robić sami. Przygotujcie się też na to, że jest mało egzaminów, a większość zaliczeń to prezentacje. Szczerze to na tych studiach serio można się nauczyć robić niezłe prezentacje (tzn. jak się chce, bo 80% nadal wkleja ścianę tekstu na cały slajd), bo robicie je praktycznie ciągle. Także jeśli chodzi o zajęcia to: wszystkiego jest po trochu, ale nic jakoś konkretnie; jest nuda; mało wymagające; na siłę rozciąganie 15 min materiału do 1,5h; 80% to siedzenie przed PC w jakimś Wordzie/Internecie, czasem Adobe; mnóstwo prezentacji; większość materiałów dostępna w sieci na pierwszej str. wyszukiwania; Szczerze to na trzecim roku wszedłem na jakiś blog gdzie był wpis o Internecie czy czymś w tym stylu. Po przeczytaniu stwierdziłem: ,,kurczę, jeden wpis, a zawiera większość rzeczy których się nauczyłem przez te 3 lata". Wśród zajęć są perełki, ale paradoksalnie nie są to zajęcia dla których wybiera się ten kierunek. Choć wyjątkiem są b. dobre zajęcia z PR-u, gdzie robicie analizę konkurencji firmy na rynku. Na marginesie nie sądzę, że ktoś z moich znajomych umiałby jeszcze stronę www postawić, no chyba, że w Wixie (xd). Oczywiście nie wiem tego, ale tak sądzę. Miałem jedną z wyższych średnich na roku, a i tak gdybym miał sobie postawić stronę www to bym raczej poprosił fachowca, bo po tych 3 latach takowym się nie czuję. Jeśli pytacie jacy są tam ludzie, to oczywiście nie chcąc nikomu ubliżać, bo z niektórymi dobrze się bawiłem i ciepło ich wspominam, generalnie na AI są osoby, które nie mają pomysłu na siebie/ słabo napisały matury/nie są zbyt ambitne/ o Platonie z nimi nie pogadasz. Nie chcę używać słowa 'odpady', ale szczerze tak się czasem czułem. Oczywiście oceniam tylko jeden rocznik na jednej uczelni i to w moim subiektywnym odczuciu. Gdy ktoś Was spyta co studiujecie, przygotujcie się, że jedna połowa nie będzie wiedzieć o co chodzi, a druga spyta czy już projektowaliście jakiś dom. Osobiście po pewnym czasie było mi trochę wstyd odpowiadać na pytanie o studia. Ostatecznie moim zdaniem nie warto tracić czasu - studen 1 roku informatyki będzie więcej od Was umiał na PC niż Wy na 3 (jak mniemam na 5 też) roku. Pamiętajcie ten kierunek nie jest podobny do informatyki (programowania też nie ma), mimo że ciągle siedzicie przy PC. I jeszcze jedna zabawna rzecz: Pierwszy raz do biblioteki szliśmy na 3 roku. Nie naczytacie się tu książek.
Podsumowując: Jeśli nie wiecie co chcecie robić w życiu, tu dowiecie się czego robić raczej nie chcecie. Jeśli lubicie prostych ludzi bez ambicji i potrzeb intelektualnych spodoba Wam się. Jeśli chcecie się nauczyć tworzyć strony www i używać programów Adobe - lepiej odpalcie pierwszy lepszy poradnik w sieci (na uczelni byłoby podobnie). Jeśli studia są Wam potrzebne tylko i wyłącznie po to, żeby móc pracować gdzieś (np. jakiś urząd) gdzie potrzeba licencjatu (tzw. 'papierka'), AI to niezłe rozwiązania, bo nie wysilając się zbytnio możecie zaliczyć te 3 lata i mieć sporo czasu wolnego, a papierek będzie. Tylko na AI bardzo łatwo jest się dostać a zbyt ciekawe nie jest, więc zastanówcie się, czy w takim wypadku nie lepiej wybrać kierunek gdzie przez 3 lata pouczycie się chociaż czegoś co Was jakkolwiek interesuje (jakaś historia mody, czy coś). Sugeruję też bardzo uważać na wszelkie 'innowacyjne' 'interdyscyplinarne' 'przyszłościowe kierunki' - chyba, że macie super inicjatywę i już macie pomysł na siebie, a na studiach będziecie chodzić na jakieś dzikie kursy i szkolenia(tylko po co wtedy studia), lub chcecie pracować w tym urzędzie.
Przestrzegam też Was przed jedną rzeczą: zwykle na stronie uczelni jak sprawdzacie jakiś kierunek, macie tam jego super opis i w jakich to fantastycznych instytucjach możecie po nim pracować. Pominę to milczeniem (zwłaszcza jeśli kierunek jest interdyscyplinarny, przyszłościowy itd.). Zwrócę jednak Waszą uwagę, że przynajmniej w moim przypadku większość zdjęć ze studentami robiącymi jakieś cool rzeczy jest na dobrą sprawę sfabrykowana. Np. gdzieniegdzie widać uśmiechniętych studentów używających googli VR, jakiegoś EEG, jakieś tablety itp. A prawda jest taka, że jest to specjalna wyreżyserowana sesja zdjęciowa, gdzie dostajecie na 5 min urządzenia i materiały, których na normalnych studiach na oczy nie zobaczycie. Oczywiście są jeszcze koła zainteresowań, może tam z raz się tym pobawili, kto wie. Serio, nie wierzcie w to co widzicie na stronach dot. kierunku - to dobry marketing. Lepiej poczytać komentarze w Internecie. Z drugiej strony można się wtedy zniechęcić, bo w ludziach którzy stracili ileś lat życia na słabym kierunku jest sporo żalu (co chyba widać powyżej ;). Mimo to, na studiach b. wielu ludzi ma mentalność niezadowolonego dziecka, które raz na 3 tyg. musi zrobić pracę domową, albo które musi 3 strony przeczytać na następne zajęcia. Ludzie na studiach dużo narzekają na wykładowców, zupełnie jakby przyszli na studia by nic nie robić i złoszczą się gdy ktoś ich z tej inercji intelektualnej próbuje wytrącić. Więc na negatywne komentarze też należy uważać. Nawet na ten. Sami musicie myśleć, a i tak wybór studiów to trochę rzut monetą.
Mimo to, nie polecam AI. Z perspektywy czasu lepiej byłoby nawet te 3 lata poprawiać maturę, albo robić coś innego. Można by też wybrać 'gównokierunek' który byłby jakkolwiek ciekawy.
Rozważcie to drodzy maturzyści oraz wszyscy inni poszukujący, bo nie życzę Wam mojej frustracji i niezadowolenia po 3 latach.
Powodzenia!
PS. Najciekawsze czego nauczyłem się na AI przez 3 lata to to, co możecie przeczytać tu w 5 min: https://widoczni.com/blog/jak-wyszukiwac-w-google/