Hej, chcę napisać maksymalnie szczerą opinię na temat tej uczelni, żeby może ktoś zdążył podjąć jeszcze lepsza decyzję. Dodam, że mam już jedne studia za sobą i nie jest to opinia kogoś, kto nie wie jak to powinno chociaż mniej więcej wyglądać. Bardzo żałuje, że przeważył fakt po prostu bycia z Warszawy kiedy podejmowałam tę decyzję. Jeśli słyszycie opinie w stylu ,,warto bo jest dużo kół naukowych i możliwości” to od razu możecie sobie je odpuścić. Może i jest dużo kół, ale prawda jest taka, że mało kto ma na nie czas. 1 rok to jest KOSZMAR. Zakład Anatomii to 10 krąg piekła. Mają wszystko w d... i naprawdę idzie się pokusić o stwierdzenie, że asystenci robią zakłady który wypadnie na tego najgorszego. Człowiek przychodzi na zajęcia, nawet maks przygotowany, ale nie ma co się łudzić, atlas to nie trup. Wszystko wygląda tak samo i czasami trzeba się mocno namęczyć żeby coś znaleźć, zwłaszcza na pierwszych tematach do których dostaje się zwłoki. Atlas fotograficzny może pomóc ale tam wszystko pięknie widać, niestety rzeczywistość nie jest taka piękna. Uprzedzając pytania i zarzuty - nie ma co prosić o pomoc asystenta w większości przypadków. Jest może 2 normalnych, a reszta powie Wam cytuję ,,niech sobie Pani sama poradzi” albo pada pytanie czy mógłby Pan pomóc? A odpowiedz to tylko chamskie NIE. Studenci niestacjonarni mają dodatkowo przesrane bo dają im najbardziej chamskich asystentów którzy potrafią im powiedzieć wprost, że mają ograniczoną pojemność puszki mózgowej. Na zaliczeniach nie ma normalnych pytań, są pytania o największe pierdy o których nawet internet nie ma pojęcia, najmniejsze skitrane druczki z Bochenka. Dodatkowo normalne uczelnie nie rzucają studentów od razu na OUN, który jest mega trudny. Dają im szanse najpierw przystosować swój mózg do takiej ilości nauki i zaczynają od kości a potem np klatka piersiowa czy kończyny. ALE NIE. WUM ma nasypane do gara i zacznie wrzucać wam do głowy głowę, szyje i oun. Dodatkowo normą są pytania kliniczne i to nie takie banalne które można znaleść w dopiskach np w memorixie. Będą was pytać nawet o uszkodzenie pola 6 Kory mózgu, pomijając ze mogliby to ująć normalnie chociaż. Pan profesor robi sobie jaja co roku uwalając 430 osób na 1 terminie. A jakby tego było mało to niby Bochenek to wiodący podręcznik, a i tak nie ma co się z nim męczyć bo są pytania które znajdziecie tylko np w książce klinicznej profesora xD. Nikt nie ma czasu czytać każdej książki więc lepiej sobie nie zawracać głowy i tak nie dostaniecie 5. Polecam stronkę na fb ZUM na WUM gdzie możecie poczytać bardzo nieprzychylne komentarze i dramy z WUMU. Histologia jest bardziej w porządku. Zdarza się, że pytają o pierdoły ale przynajmniej jasno przedstawiają regulamin i terminy no i książka jest JEDNA. Wow szok nie? Do tego są naprawdę fajne i miłe skrypty. Przede wszystkim nie starają się uwalić na siłę. Asystenci raczej są mili i można się z nimi dogadać. Zdarzało się, ze i przez histologię ktoś odpadł, bo trzeba zaliczyć wszystkie kolokwia, ale da się zdać mniejszym kosztem psychicznym. Co nie oznacza, że jest łatwo. To też jazda bez trzymanki ale w zestawieniu z anatomią, na histologii po drodze zdążycie zrobić sobie przystanek w tej jeździe. Wszyscy są ogólnie negatywnie nastawieni do studentów. Włącznie z dziekanatem. Nic nie działa jak powinno, zapisy na zajęcia, na wf, na zaliczenia. Nic kompletnie. Jak chcecie obejrzeć swój egzamin z anatomii to dostajecie tylko kartę odpowiedzi … na histologii nawet online potrafili zrobić przegląd. Widocznie jednak się dało. Dodam też, że mają turbo problem żeby przepisać komuś oceny czy chociaż odpisać na maila. Telefonu w dziekanacie nikt nie odbiera. Bardzo nie polecam. Nie warto. Pierwszy rok nie musi być szambem. Na wielu innych uczelniach nie jest co łatwo można prześledzić pytając ludzi czy nawet patrząc na instagramy. Nikt z moich znajomych w innym miastach nie miał tak przewalonego życia przez rok. Na tej uczelni nie ma znaczenia ile się umie. Liczy się tylko fart a potem i tak większość osób nic nie umie.