Witam, trochę się zbierałem do napisania tej opinii, jako, że jestem studentem drugiego roku to ciągle dawałem tej uczelni szanse, ale w końcu miarka się przebrała. Post będzie trochę długi więc na początek skrót moich dalszych wypocin - ABSOLUTNIE NIKOMU, ŻADNEMU MĄDREMU, GŁUPIEMU, CZY DESPERATOWI A'LA ''ABY SKONCZYĆ STUDIA'' NIE POLECAM TEJ UCZELNI.
Zacznijmy od poziomu nauczania, totalne dno, wykładowcy i ćwiczeniowcy, a zwłaszcza ci drudzy to w większości oderwane od rzeczywistości stworzenia, większość przedmiotów odbywa sie na zasadzie takiej, że na wykładzie mamy w 95% BIADOLENIE czystej TYLKO I WYŁĄCZNIE teorii. Po czym idziemy na ćwiczenia, na których często są wejściówki (na ćwiczenia!) ze wzorów, których (uwaga) nawet na danych ćwiczeniach nie używamy! Po całym wstępie ćwiczeniowiec siedzi sobie przy biurku, wywołuje osoby do tablicy i my musimy pykać całkowicie obcykani w temacie zadania (ćwiczeniowiec całe rozwiązanie zadania wraz z wzorami ma wcześniej rozwiązane u siebie na kartkach i gra mądrego gdy nie znamy wzorów przy tablicy na pamięc, co kończy się oczywiście dwóją tudzież minusem). Na innych znowu zajęciach, z rysunku technicznego byliśmy uczeni obsługi programu AutoCAD, który (uwaga) jak na rok 2015 według prowadzącego to NOWOCZESNY program, co śmieszniejsze, mieliśmy do wykonania chyba 9 czy ile tam projektów, wszystko ładnie pięknie, tylko że te projekty musieliśmy naparzać na kartkach ołówkiem z precyzją maszyny. Cytując prowadzącego „ja wiem, że teraz wszystko się robi w komputerze, ale ja jestem człowiek starej daty i chce na kartkach, tak klasycznie” – to jest szkoła klasyki czy techniczna? To tylko 2 przykłady z mega mega mega większej ilości.
Normalną rzeczą, przynajmniej na naszym kierunku, jest niepojęta liczba sprawozdań i wejściówek, i o tyle, o ile sprawozdania i wejściówki z laborek to całkiem zrozumiała rzecz, o tyle z ćwiczeń to jakieś całkowite nieporozumienie. Sprawozdania obszerne, przyczepianie się o to, że wykres jest podpisany na dole a nie na górze to chleb powszedni.
Jeżeli kogoś interesuje czas wolny , proszę o tym zapomnieć na mocniejszych kierunkach. Zaliczanie codziennie 2-3 rzeczy to „lajt”, dopiero przy 5 mówi się, że jest dużo nauki. A tak naprawdę to prawie codziennie trzeba wyliczyć i wybrać sobie najlepszą opcję do zaliczenia następnego dnia, bo przygotowanie się i zaliczenie wszystkiego w pierwszym terminie jest NIEMOŻLIWOŚCIĄ. Dużo studentów rozkłada sobie studia 7 semestralne na 9 semestrów.
Plan to jest jakiś rak tej uczelni, nic nie można zaplanować, zajęcia ciągle przekładane, kolokwium dopuszczające do egzaminu dwa dni przed egzaminem – kolokwium poprawkowe po drugim terminie egzaminu, więc tak naprawdę ma się tylko 1 termin egzaminu, o ile się uda zaliczyć kolokwium na drugim.
Wiele ludzi pokładało nadzieje w ćwiczeniach laboratoryjnych, że czegoś się dowiemy, coś zobaczymy i w końcu czegoś przydatnego się nauczymy, bo w końcu WAT reklamuje się najlepszym zapleczem technicznym i sprzętem laboratoryjnym w kraju – prawdy trochę w tym jest, bo nawet było nam dane zobaczyć dobry sprzęt, ale użyć go – nigdy. Laboratoria często wyglądają tak „Witam, niestety sprzęt nie działa, ale wytłumaczę wam jak to powinno wyglądać a wy zrobicie sprawozdanie” (w sprawozdaniu musimy się wykazać wiedzą jak dany sprzęt działa, zrobić rysunki i obliczenia, ze sprzętu którego nawet nie widzieliśmy!). Po jakimś 5 razie poprawiania sprawozdania sukces! Jedno z 5 sprawek na dany przedmiot zaliczone. Jeżeli już pracujemy na jakimkolwiek sprzęcie to zazwyczaj słyszymy, że aparatura laboratoryjna jest starsza od nas, niekiedy możemy nawet doczytać się na sprzęcie takich smaczków jak „Made in ZSRR”.
O fizyce już było tutaj napisane trochę, dlatego napiszę krótko – nauka zadań na pamięć, niektóre zadania po kilka stron rozwiązań A4, raz popełniłem jeden błąd w OSTATNIEJ linijce rozwiązania - ocena 2.
Hitem tej uczelni jest „sprawiedliwe ocenianie pracy studenta”, pierwsze lepsze przykłady jakie mi się nasuwają: kolega odpowiedział tak samo na zadane pytania na kolokwium – ocena kolegi 2, moja 4. (nie ściągaliśmy, po prostu uczyliśmy się tej samej teorii). Inny przykład – wykonałem samodzielnie sprawozdanie wraz z rysunkiem, napracowałem się, po czym dałem koledze, który na wzór mojego zrobił swoje, zmieniając tylko dane, zanieśliśmy gościowi razem sprawozdania, efekt? Jego przyjęte, moje nie, dlaczego? **** wie.
Apogeum zażenowania tą uczelnią w moim przypadku nastąpiło jak zaczął się angielski, człowiek myśli sobie „techniczny angielski przyda się w robocie na pewno”, po czym siada w ławce i prowadzący zaczyna zajęcia o (proszę usiąść) modzie, kulturze, dzikich zwierzętach, zainteresowaniach, przygodach - ja nie żartuje! Obsługując na innych przedmiotach programy po angielsku muszę na własną rękę uczyć się tak podstawowych słówek jak wałek czy koło zębate.
Oczywiście są jakieś plusy studiowania tutaj ale pod jednym warunkiem – musisz się dostać na studia wojskowe. Studia wojskowe gwarantują pracę, gwarantują jakieś tam przeszkolenie wojskowe, podejście administracji jest do ciebie jak do człowieka, a nie jak do dojnej krowy, która co pół roku musi płacić warunek. No i wojskowi są chcąc nie chcąc przeciskani dalej, czy na to zasługują czy nie, nie uwłaczając oczywiście tym, którzy na to zasługują.
Cóż, WAT, który paradoksalnie reklamuje się hasłami WIEDZA, AMBICJA, TECHNOLOGIA jest to wybór bardzo, ale to bardzo bardzo zły, gdyż te hasła nie są dla studentów dostępne. Renoma tej szkoły sięga dawnych, zmierzchłych już czasów, teraz jest to jedynie budowanie sztucznego poziomu na wojsku i dobrym imieniu sprzed lat. Podsumowując, jeżeli przy wyborze studiów kierujesz się dalszym rozwojem i perspektywą – omijaj wat bardzo szerokim łukiem, jeżeli nie lubisz spać – wybierz wat, jeżeli lubisz użeranie się z wykładowcami - wybierz wat, jeżeli lubisz być poniżany przez prowadzących – wybierz wat, jeżeli chcesz zdobyć tytuł inżyniera wkuwaniem na pamięć rzeczy kompletnie zbędnych – wybierz wat, jeżeli chcesz mieć czas na imprezy/kolegów poza uczelnia – zapomnij o tym na wacie.